Archiwum październik 2007


"Jak trwoga to do Boga.."
28 października 2007, 12:58

Dzis po raz kolejny przekonałam sie o tym jak ludzie potrafią być obojętni ja moje cierpienie...!!Kurwa każdy jak potrzebuje pomocy,rady lub poprostu sie wygadać od razu pisze do mnie!!!Bo wie ze ja awsze każdego wysłucham nawet jeśli nie mam na to ochoty!!Ale zawsze służe dobrym słowem 24 h!!!A jak to ja potrzebuje pomocy to nikt ni ma czasu każdego to jebie!!A najbardziej wkurwia mnie to że dużo osób wie jak jest mi źle i że choruje!!Ale kurwa NIKT nie napisze od tak poprostu co u mnie jak sie czuje czy moze mi pomoc jakos!!!Ty lko kurwa jeśli ktoś ma problem to przychodzi,pisze i wogole!!Weźcie ludze sie zastanówcie !Bo ja nie jestem tylko gdy kogoś coś boli     ja też mam uczucia ale wszystkich to jebie!!!Ale nie potrafie komuś omówić rozmowy!!!Nawet jeśli żle sie czuje!!Wkurwia mnie ten świat ludzie!!!Nie mam nawet no kogo liczyc!!!Kolejna porazka tego świata...  K.

ad. Życie
25 października 2007, 23:14
"Niechaj przeklętym będzie los za swe wszystkie fałszywe obietnice..."
Życie...
25 października 2007, 19:59

~~Życie jest brutalne a i tak trzeba żyć~~

          Dlaczego nie można zatrzymać tego jebnietego świata tak jak filmu da DVD!!!!!!!!!!!!Czasem mam ochotę wykrzyczeć calemu światu że go nienawidze żę mam dość!!!!STOP JA WYSIADAM...!!!!!Tylko jak tu wysiąść z ciągle jadącego pociągu???Czasem myśle że świat jest jak labirynt a wśród jego zawiłych ścieżek czycha na Ciebie minotaur...który chętnie ukoi twe cierpienia na tej ziemi i pozbawi cie życia a zarazem tej bezsilności , i pustki w samym centrum życia-powieści Idioty....!!!Po co żyć by czekać na nastepne kopy w dupe od życia..chyba troche ich juz za dużo jak na 18 lat deptania po tym świecie!!!Chyba los uwziął sie na nas...bo ktos przecież musi być kopany w dupę..ale dlaczego JA../???????????????????????????????Czasem mam dość......  K.

Nieraz zdarzało mi się bluzgać na los i Boga za to co zostało mi zabrane i wciąż jest zabierane. Nic tak nie irytuje jak los podsuwający nam coś pod sam nos a później plujący nam w twarz z krzywym uśmieszkiem....Czasem przychodzi dzień, kiedy zdaje nam się, że cały świat jest przeciwko nam od ludzi przez pogodę do świateł na drodze. Tylko czemu tak dzień jest prawie codzień -.-. Choć może tak naprawdę to my sami chcemy widzieć wszedzie przeszkody...Może życie kopie nas po dupie nie bez powodu, dzięki temu uczymy się dostrzegać więcej patrzeć na wszystko z innej perspektywy. Ale pojawia się pytanie czy ta wiedza jest warta takiej męki.... G.

 

Rozmyślanie....
25 października 2007, 19:43

Przyjaźń....ciągle zadaje sobie pytanie "Czy jest ktoś kogo naprawde moge nazwać swym przyjacielem???"Niby otaczają mnie osoby mi bliskie...bliskie lecz  zarazem tak dalekie,obce....Stereotyp przyjaciela jest jeden!Zawsze można na niego liczyć!Lecz ja czuje się tak jakbym mogła liczyć sama na siebie....czasem potrzebuje sie wygadac,wypłakać...wtedy nie ma nikogo....jeśli jest mi źle czuje sie samotna...Dlaczego tak jest??Że niby jest ktoś ale...nie ma go...Dlaczego tylko w książkach i filmach prawdziwa przyjaźń sie zdarza...Dlaczego nie na tym pieprzonym świecie!!Dlaczego ludzie tak cierpią....Często zdaje sobie sprawe z tego że jeśli potrzebowałabym pomocy to kto mi pomoże....Nikt bo każdy ma swoje pieprzone życie i każdy myśli tylko o sobie..a może warto by  sie zatrzymać chociaz na chwile........   K.

Skąd ja to znam i pewnie nie ja jeden... a cała ironia polega na tym, że zawsze szukamy pomocy i zrozumienia wszedzie tylko nie tam gdzie mogą je nam dać -.-. Ciągle szukamy wsparcia u osób, które wydają nam się odpowiednie do tej roli, a gdy nas zawodzą jesteśmy źli na cały świat. Cóż najtrudniej dostrzec to co ma się pod nosem, choć z drugiej strony czasem świadomie unika się najprostszych rozwiazań bo coś nam w nich nie odpowiada...

Nic tak nie niszczy ducha jak niewypowiedziany żal, człowiek się chcę komuś wyżalić, niby zawsze znajdzie się ktoś kto obiecuje, że wysłucha, lecz upływa pare dni i sprawa cichnie, a my znów odkładamy problem gdzieś na drugi plan wewnątrz siebie i probujemy przejść nad tym do codzienności, ale ile tak można?? To wszystko ciągle powraca za każdym razem silniejsze, a gdy ktoś w dodatku jest introwertykiem(jeszcze po przejściach) tak jak mi jest dane ma już zupełnie przeje.... -.-. Jeszcze dochodzi problem, że czasem nie potrafimy okazać naszego prawdziwego stanu emocjonalnego, udajemy ze wszystko pozornie jest w porzadku a poźniej mamy pretensje do każdego za to, że tego nie dostrzega. Z drugiej strony nie możemy winić innych że nie obserwują nas na każdym kroku i nie siedzą w naszych głowach. Jest jak jest i widać tak być musi.

Cholera no ja tu w ogóle miałem wypisywać jak mi źle i niedobrze, ale Ty ciagle mnie uprzedzasz:P

I później muszę pisać jakie wywody antagonistyczne;p G.

Walka....
25 października 2007, 19:27

...prawdziwymi zwycięzcami są Ci którzy walczą
i nigdy nie zaprzestają!

        Dziś zdałam sobie sprawe z potegi tych słów....tylko Ci którzy mają woli walki w sobie, siły na starcie z życiowymi porażkami to właśnie oni stają sie kowalami własnego losu!!Jeśli masz siłe to walcz nawet za najwyższą cenę...bo ceną  jest Twoje życie, Twoja pozycja w stadzie głupich a zarazem sprytnych i podłych ludzi...Jeśli  zależy Ci na byciu kimś,  lecz w znaczeniu kimś kto zasługuje na szacunek i miłość drugiej istoty to walcz nawet jeśli napotkasz na swej drodze obłude, ośmieszenie, grożby...nie bój sie idz przez życie własną drogą- drogą która  przyniesie Ci to na co całe życie pracowałeś....Każdy jest kowalem swego losu.......Lecz Ty możesz mieć siłe , której nie ma nikt....     K

Rada na cierpienie....
24 października 2007, 11:19

KOCHAJ TAK JAKBY CIE JESZCZE NIKT NIGDY NIE SKRZYWDZIŁ!!!

To chyba jest niemożliwe...bo szkoda, że ran które zadają nam inni od tak poprostu nie możemy zapomnieć...Życie  mogłoby  być takie piękne wiec po co te wszystkie doły wykopane pod nami, po co tyle nienawiści, zazdrości, stereotypów... Ludzie bądźcie sobą i tylko sobą. Szkoda marnować życia na kłótnie spory i udawanie kogoś kim nie jesteśmy. Życie przemija a my razem z nim... Więc "śpieszmy sie kochać ludzi tak szybko odchodzą..."       K.

Dobre słowo na dziś:)
23 października 2007, 21:55
"Naucz się żyć własnym życiem zanim skończą się szablony."
Początek....
23 października 2007, 21:34

Gawciu wierze że ten blog który założyliśmy RAZEM pomoże nam w naszym dalszym marnym życiu. I pomoże zrozumieć samych siebie oraz innych debili którzy nas otaczaja! Bo nasze motto to chyba "Życie to powieśc idioty"......  K.

Wypadałoby się jako przywitać:):

Drogi czytelniku jeśli już miałeś (nie)szczęście tu trafić to zapewne ogarnął Cię żal do tego marnego świata lub po prostu chcesz pofilozofowac z autorami:)
Znając autorów tego blogu bedzię się tu przeplatać euforia z melancholią(w zależności od dnia i upojenia:)). Czasem może trafi się jaki temat do dyskusji z racji mego zamiłowania do mędrkowania i niszczenia stereotypowych pogladów:)

Jak widać zaczęło sie od melancholii : "Życie to powieść idioty"- no cóż trudno się z tym nie zgodzić, pozostaje kwestia że jedni rodzą się idiotami, a inni zostaja nimi z wyboru i to drugie jest dość niepokojące. Przerażąjące jest jak modne ostatnio stało się zawężanie własnych horyzontów "bo tak jest łatwiej", ludzie wolą zdanie innych zamiast własnego, refleksje uważają za głupi i zbędny wymysł. Bo po co komu mysleć nad swoim życiem, nad jakimiś wznieślejszymi ideami, lepiej poplotkować przy browarze(niektórzy ewentualnie "odkładają" głebsze refleksje na później-"jeszcze  jestem młody i nie muszę się tym przejmować"). Choć fakt ten jest zastanawiący skoro ludzie mają się za takie alfy i omegi wśród wszystkich istnień: Schemat samorealizacji sporej grupy ludzi zamyka się w: spać zjeść napić się pobawić poruchać ewentualnie na życie zarobić. No ale cóż może specjalnie ktoś to tak zrobił żeby jednostki bardziej zaawansowane mogły się śmiało wybijać poza szarą masę ogółu. W końcu ktoś musi być pod kimś żeby mógł rzadzić kimś ktoś:) A Bóg pewnie spoglada tak na tą ziemię i śmieje się z nutą żalu z ludzi tak krótkowzrocznych i przyziemnych że nie zauwazyli by cudu metr dalej....

 Dobra koniec rozmyślań na dziś bo już wena schodzi i pierdoły piszę:) jak coś do główki dojdzie to się edytuje;) Mam nadzieje że znajdzie się kto chętny dołączyć do dysputy:D
G.

Vanitas....
23 października 2007, 21:23
"Nie marnuj życia , bo inni nie mają nawet szansy go zmarnować..."